TA STRONA WYKORZYSTUJE PLIKI COOKIE zgodnie z ustawieniami Twojej przeglądarki.
Więcej informacji o celu ich wykorzystania i możliwości zmiany ustawień cookie znajdziesz w naszej Polityce prywatności.
Nie pokazuj więcej tego komunikatu
Agnieszka Urbańska



Kłodzczanka, związana również z Wrocławiem. Autorka książek dla dzieci. Jest doktorem nauk humanistycznych w zakresie literaturoznawstwa. Współpracowała z Instytutem Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego. Miłośniczka kryminałów.


Z Agnieszką Urbańską rozmawia Maciej Schulz.
Fot. M. Solska


Czy Pani zamiłowanie do pisania bajek wiąże się z nostalgią za dzieciństwem?
W pewnym sensie też, ale zanim rozpoczęłam studia doktoranckie u prof. Beresia na Uniwersytecie Wrocławskim, pisałam opowiastki, które można określić mianem autoterapeutycznych o wspólnym tytule O… i praktycznie cała ta twórczość trafiła do szuflady. Po obronie doktoratu musiałam zdefiniować się na nowo co chcę dalej robić w życiu i na czym mi zależy. Oczywiście bardzo chciałam pracować ze studentami, ale etat okazał się nieosiągalny. Za sprawą tych okoliczności powróciłam do swoich wcześniejszych zamiłowań, a więc do pisania dla dzieci i do opowiastek, które leżały w szufladzie. Na szczęście trafiłam na dobry moment, ponieważ w sieci pojawił się portal qlturka.pl. Jednocześnie reaktywowany został magazyn Bluszcz. Wysłałam tam swój tekst, który został przyjęty do druku. Początkowo pisałam w rytmie miesięcznym, ale z czasem wszystko nabrało tempa. Gdy wysłałam do kilku wydawnictw Opowieści z Kapciuchowa, szybko zainteresował się nimi Skrzat z Krakowa. Piszę od sześciu lat. W tym czasie powstało 20 książek, trzy zostały złożone do druku.


A czy pamięta Pani swoją pierwszą bajkę?
Tak, nosi ona tytuł O dziewczynce, dla której świat stał się za ciasny i to właśnie ona została opublikowana w Bluszczu. Pochodzi ze wspomnianej serii opowiastek O… Szczerze mówiąc, choć skończyłam polonistykę, nigdy nie przypuszczałam, że zajmę się pisaniem. Chciałam studiować psychologię, ale złożyło się inaczej. Mimo wszystko zainteresowania pozostały. Moja praca doktorska dotyczyła motywu szpitali psychiatrycznych w literaturze współczesnej. Bajki stały się więc w jakiejś mierze rodzajem odskoczni od tych ciężkich tematów, którymi przez pewien czas się zajmowałam.


Bajki poniekąd traktowane są po macoszemu, ale przecież są ważne…
Tak, są bardzo ważne, ale rzeczywiście bywają traktowane specyficznie, jako forma lekka i błaha. W końcu cóż to takiego – napisać bajkę? W praktyce okazuje się jednak, że to wcale nie jest takie proste, zwłaszcza dzisiaj, kiedy dzieci żyją w świecie wypełnionym nowoczesnymi dekoracjami. Z jednej strony jest uniwersum takich uczuć i emocji jak radość, szczęście, lęk, z drugiej – przestrzeń wirtualna, w której milusińscy są zanurzeni. Moje dzieciństwo to był czas tradycyjnych zabawek i książek. Dzisiaj oczywiście funkcjonują projekty promujące literaturę dziecięcą i czytelnictwo, ale konkurencja świata cyfrowego jest olbrzymia. Dzieciom trudniej jest się skupić, ale wciąż jest w nich wielka spontaniczność i ciekawość. Dzięki temu literatura dziecięca daje mnóstwo wolności bo w niej wszystko może się zdarzyć. Oczywiście wydawnictwa mają swoje wymogi i upodobania, by książka nie była np. zbyt odlotowa lub uwzględniała wątki historyczne.


Czy zatem w dzisiejszych bajkach obecna jest nowoczesna technologia?
Tak, pojawiają się nowoczesne technologie. Ostatnio przyszedł mi do głowy pomysł na bajki z miast i miasteczek, w których pojawiliby się tacy bohaterowie jak bilboard, wiata przystankowa, zjeżdżalnia na placu zabaw. Każdy z nadanym mu imieniem i przeżywający niezwykłe przygody.


Fabuła książek Pani autorstwa często osadzana jest na Dolnym Śląsku...
To prawda. Z ciekawości i zainteresowania otoczeniem, małą ojczyzną i lokalnością, wysnuła się cała seria detektywistyczna. Pojawiają się w niej okolice Dusznik, a konkretnie Torfowisko pod Zieleńcem, jest miejscowość Liliputów, o nazwie będącej aluzją do Karłowa, są też Zabytkowice będące w rzeczywistości Kłodzkiem. Akcja rozgrywa się również w sanatorium dziecięcym w Kudowie. Pod kątem literackim Ziemia Kłodzka jest bardzo inspirująca. Warto czasem w spokoju delektować się urodą tutejszych zakątków. Wspomnieć muszę jeszcze jedną książkę, Kowboju witaj w Zdroju, której akcja rozgrywa się w Polanicy-Zdroju. Ta pozycja powstała dzięki współpracy Teatru Zdrojowego – Centrum Kultury i Promocji w Polanicy-Zdroju, Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu, Nadleśnictwa Zdroje i Urzędu Miasta w Polanicy. Była to dla mnie bardzo sympatyczna przygoda twórcza.


Czy lubi Pani kryminały?
Lubię, zwłaszcza skandynawskie, przede wszystkim autorstwa nieżyjącego już Henninga Mankella. Niewątpliwie zaminowanie do powieści kryminalnych przyczyniło się do napisania przeze mnie cyklu z Wandzią Węszynos. Dodam, że inicjały głównej bohaterki też nie są przypadkowe. Marilyn Monroe MM, Brigitte Bardot BB i WW, czyli Wandzia Węszynos. Cha, cha, cha.


Z czego jeszcze - oprócz okolicy - czerpie Panie inspirację?
Z pewnością z lektur przeczytanych w dzieciństwie, które w nas zostają czy z obejrzanych dawno temu filmów. Czasami wystarczy jedno spojrzenie na dany przedmiot i już zjawia się pomysł na jakąś historię.


Proszę opowiedzieć o Pani najbliższych planach twórczych.
Około 2-3 lata temu rozpoczęłam pisanie pastiszu powieści kryminalnej dla dorosłych. Powstało 100 stron, główna bohaterka jest autorką bestsellerów o komisarzu Igorze Trawce i wykładowczynią kulturoznawstwa we Wrocławiu. Ostatnio zajęłam się opowieścią z dreszczykiem, adresowaną do 10-12-latków, zlokalizowaną w Kłodzku.


A czy dzieci są wymagającymi czytelnikami?
O tak! Są dociekliwe i zwracają uwagę na szczegóły. Dzieci są dziś wybredne, a poza tym rodzice mają do wyboru ogrom książek. Często kierują się względami pragmatycznymi, poszukując tekstów dotyczących konkretnych tematów, np. niechęci malców do mycia zębów, odpieluchowania czy nawet śmierci w rodzinie. W kulturze obrazów słowo więc wciąż jest ważne. Na szczęście.




Podziel się tym co czytasz:

Blip Flaker Twitter Facebook Nasza klasa


< Powrót do listy historii

6 lipca 2025
Imieniny obchodzą:
Gotard, Dominika, Łucja, Teresa

Dzisiejsze wydarzenia

Brak informacji

Punkt informacji
Panorama Ziemi Kłodzkiej